Luty

Uwielbiam luty. W lutym przypada najwięcej kasy na dzień. Pod warunkiem, że nie poszło się w debet na styczniowych wyprzedażach. Poza tym w lutym zaczyna być jasno i zaczyna mi się wydawać, że już za chwilę znów pojadę na Czechy. Wezmę tylko korony, mleko do szytek, pompkę, imbusy i pojadę. Wrócę wieczorem, chwilę przed tym jak zrobi się ciemno i lodowato, a wieczorem pysk będzie mnie piekł od wiatru i słońca. Napiję się wina i pójdę spać. A Strava będzie bulgotać od kudos(ów).

 

Luty to taki miesiąc zaskoczeń. Czasem robi się tak ciepło, że nie sposób wytrzymać w kurtce, a czasem potrafi tak dowalić zimą, że nie da się otworzyć samochodu, bez zawalenia całego siedzenia śniegiem. To jest naprawdę fajny miesiąc.

 

Dla mojego pokolenia luty zawsze oznaczał ferie! Dwa tygodnie laby, chodzenia na łyżwy i jeżdżenia na nartach. Dobre czasy. Lanie za oceny już powoli odchodziło w niepamięć i można było latać po górkach do zmroku. Czyli do 17:30. Teraz o 17:30 myślę już tylko o tym, żeby “ten dzień się skończył”…

 

Emonda

Przyszła do redakcji Emonda SLR na nowym SRAM Red eTap AXS. Wybaczcie mi bogowie kolarstwa, ale chyba bardziej jaram się jeżdżeniem na SLRze niż na nowym bezprzewodowym Redzie. Uwielbiam ten rower: jest sztywny i zrywny, cudownie się na nim podjeżdża i zawsze czuję się na nim, jakby był mój. W porównaniu z nową Madone, Emonda wygląda jak kundel. To nie jest kosmiczny rower. Gdybym miała nierowerowego faceta, mogłabym mu wmówić, że “to dziesięcioletni dobrze utrzymany rupieć, że w super cenie, że z likwidowanego sklepu, że okazja, i tak dalej.” To jest fajne w tym rowerze. Fajne jest to, że nie rzuca się w oczy. Z bliska, jednak, to kosmos.

 

SRAM Red eTap AXS

 

Wczorajsza technologia, która przebudziła się w „dziś”

Co myślę o nowym SRAMie? Że to system w obecnych czasach oczywisty. Że to dziwne, że dopiero teraz ktoś to wprowadza i jeszcze się tym chwali i dowala cenę jakby korzystał z technologii NASA. Cięgnowe przerzutki to konstrukcja sprzed stu lat. Nie oszukujmy się, nie ma w niej nic, co potrzebowało unowocześnienia technologii, by zostać wprowadzone. Bo wiecie, często jest tak, że pomysł istnieje, ale nikt nie potrafi go zrealizować, bo ogranicza go ułomna technologia. Di2 mogłoby zawojować świat w latach siedemdziesiątych. Przekazywanie elektronicznych protokołów kablem – niesamowite. Silnik i wyłącznik. To jakby jarać się tym, że światło zapala się pstryczkiem w ścianie.

 

A bezprzewodowy SRAM za 4000 euro? O Boże! jak to? Tak tanio? Czy to czary? Czy to działa tak jak bezprzewodowe słuchawki? jak łączenie Wahoo z telefonem? jak telefon? czy jak rolety, które mogę sobie zasunąć w domu będąc w pracy? Dajcie spokój! To nie jest wynalazek na miarę wzmianki w Galileo. Technologia bezprzewodowa jest codziennością. Ba! jest szyfrowana i nie każdy obszczymur może swoją komórką odpalić moje zraszacze w ogródku (nie, nie mam ogródka, a moje kwiatki w domu pewnie padły, bo nikt od dwóch tygodni ich nie podlewa.) Nie, moi drodzy, SRAM AXS (czytaj: akses) nie jest rewolucją. Jest oczywistością! Dzięki SRAM, że w końcu wzięliście się za siebie. Jesteście 50 lat za zbrojeniówką, ale dobrze wam idzie. To świadczy tylko o tym, jak “małym” przemysłem jest rowerówka!

 

SRAM Red eTap AXS

 

Nie ze mną te numery eur!

Co myślę o nowych przełożeniach? o tym, że do szosy potrzebne jest inne sprzęgło, inne niż jakiekolwiek do tej pory, że inny jest łańcuch, kaseta… Nie myślę. Nie obchodzi mnie to. Wiecie dlaczego? Bo to nie jest napęd dla mnie. Nawet jeśli jutro ubiorę się ciepło i pójdę przejechać się na testowej Emondzie, to wciąż nie będzie napęd dla mnie. Poklikam, pouśmiecham się, ucieszę się, jak jest szybki, a potem wrócę do mojej cięgnowej Ultegry i będę na niej łoić kilometry. Ponieważ niestety nie mam czterech tysięcy euro. Na żadnym koncie.

 

SRAM Red eTap AXS
Zaplątało się tu kilka części XO i XX1.

 

Święty Walenty

Nie napisałam do nikogo żadnego wierszyka na Walentynki. Wysłałam tylko siostrze serduszko, tęczę i jednorożca (bo ona wysłała mi jakiegoś mema z wytatuowanym kolesiem na plaży. Czyli w odpowiedzi to zrobiłam.) Nie walczę z tym świętem. Chciałabym je obchodzić. To święto na pewno jest lepsze niż dzień energetyka, dzień kobiet, święto niepodległości USA czy Sylwester. To świętowanie naprawdę dobrej rzeczy, osobistej i istotnej, wybaczcie, ale uważam, że najważniejszej rzeczy na świecie! To święto jest uniwersalne, jest o dbaniu o drugiego człowieka. Jeśli ktoś z tego kpi, może spadać z mojego świata. Nie dogadamy się. Nie lubię ludzi, którzy nie potrafią przyznać, że czasem mięknie im serce… Walentynki są o tym, że dobrze jest mieć do kogo pojechać rowerem i że ten rower mógłby być właściwie kompletnym gratem… Nieprawdaż?

 

SRAM Red eTap AXS
Emonda Team Issue i umiarkowanie gruba baba. Baba na Emondzie jest dziesięciokrotnie cięższa od Emondy!

 

First ride

Pierwsza jazda mówi mi, jak mało ważny jest w rowerze napęd. Cztery tysiące eur wciśniętych między dwa koła, jak dolce powtykane za stanik stripteaserki, nie są w stanie zrekompensować odczuć na źle ustawionym rowerze. Zintegrowana kierownica, trochę za nisko zamontowane i tak długie łapy SRAMa, śliskie karbonowe siodło – wszystkie te elementy sprawiają, że „źle” siedzę. W takiej pozycji nie mogłabym wracać z Wrocławia do domu, jak kiedyś, bezboleśnie wręcz, zrobiłam to na Madonce. Co z tego, że SRAM radośnie klika, że lekko się jedzie?

Napęd z pewnością działa. Czy lubię sposób w jaki działa? Tak, lubię. Odpowiada mi to, że nawet skostniałymi z zimna palcami w grubych rękawiczkach z pewnością wrzucę właśnie ten bieg, na którym mi zależy. W cięgnowych systemach to oczywiste: czuję którą dźwignie naciskam, czuję liczbę kliknięć. W Di2 od Shimano nie zawsze. Wyczucie guziczków, gdy ledwo trzyma się kierownicę, nie jest już takie łatwe. W eTapie rozdzielenie wrzucania i zrzucania na dwie ręce jest genialne. Wszyscy chwalili to już w poprzedniej wersji. Potwierdzam, że w nowym eTapie działa tak samo świetnie. To najsensowniejsze rozwiazanie tej funkcjonalności, jakie kiedykolwiek zastosowano. W dodatku w nowym eTapie AXS można zaprogramować, która dźwignia, za co odpowiada oraz co ma się wydarzyć, gdy przytrzyma się dźwignię dłużej. Nauczenie się tego, co robi prawa ręka, a co lewa, zajmuje najwyżej cztery dotknięcia.

Co teraz powinnam napisać? Polecam? Tak, polecam, jeśli macie wolne 4 klocki. Euro!

 

Załamuje mnie cena tego napęd. Właściwie z tego powodu ignoruję całkowicie jego istnienie. Macie lepszy pomysł, jak do niego podejść?

 

 

Privacy Preference Center