To tylko krótki moment, kiedy dzień w garderobie zmywa już swój makijaż, a noc jeszcze nie zajarzyła, że to już i że już dawno powinna być na scenie. Zanim znajdzie kartkę ze swoim tekstem, widz wstrzymuje oddech i przez chwilę myśli, że to taki suspens. Reżyserski zabieg. Celowa cisza. „Fajne światła, ale co dalej? co dalej?!” Przez chwilę nawet waha się, czy to nie koniec i już gotowy jest klaskać, ale kurtyna ciągle w górze, więc niecierpliwość trwa i przeciąga się… Kobaltowy granat wieczoru to najpiękniejszy kolor jaki znam.
Jest 20 grudnia. Rano termometr za oknem pokazywał 23 stopnie. W słońcu! Ale jednak… Dwadzieściatrzystopniewgrudniu!
To był cholernie dobry rok. To był cholernie trudny rok.
Słuchałam Moderata, i Bon Iver, i Jona Hopkinsa, a Spotify i tak twierdzi, że najbardziej lubię Kygo!
Gdybym mogła cofnąć czas, nie zmieniłabym ani jednej decyzji, którą podjęłam w tym roku. Gdybym mogła cofnąć czas i naprawić statystyki na Spotify, i tak słuchałabym Kygo.
I jeśli moje gacie ze Scotta wytrzymają czwarty rok Festive 500, znów zamierzam to zrobić.
Bo najbardziej na świecie lubię jeździć na rowerze.
I przybijać piątki z ludźmi, których chcę w moim życiu.
Bo to tylko krótki moment!
Kocham Panią, Pani Anió.
Wprawdzie kochać powinno się za nic (zatem i za wszystko), ale ja najmacz za hmm… pomidorófkem. Tak.
A 300 pomidorówka jest bardzo dobra! Wiadomo. Choć 500 jeszcze lepsza!
Mieszane mam uczucia co do tej pińćsety. Ale ponoć, by pomidorówka była smaczna, to musi być mieszana. To uczucie też.
Acz nie wykluczam domniemania, że się skuszę 🙂